9 maj 2010


Zawsze wychodzac z domu mysle sobie "bede zalowac ze nie wzielam aparatu..." no i jest tak za kazdym razem ze zaluje... I tak tez bylo wczoraj u Agi i Justyny na 18 :(
Bo z jednym cos bylo nie tak, potem sie okazalo ze jednak jest ok a zdjecia sa cale czarne :/ Costam niby da sie z nich wyciagnac, ale nie umiem zrobic zeby bylo rewelacyjnie.
No i z powodu takich czestych chwil gdzie jest super pomysl/moment na zrobienie zdjecia chce sobie kupic jakis maly aparat ktory bede miala przy sobie caly czas :)
A tak pozatym impreza udana, chociaz muzyka kompletnie mi nie podchodzila i dj mnie wkurzal. Jak spotykam na swojej drodze zycia takich ludzi to mam ochote ich powybijac wszystkich. Niby sie mowi ze dj ma grac pod ludzi na takich imprezach. Ale ten "niby pan dj" chyba nie wiedzial co to znaczy. W momencie kiedy puszcza poczatek piosenki Barbie girl, ja sie zrywam i biegne na parkiet, okazuje sie ze na tym koniec bo wlasnie weszla jakas beznadziejna techniawa. Caly poczatek imprezy to byly piosenki kompletnie mi nie znane o ile mozna je piosenkami nazwac. A jak juz puscil cos co kazdy zna.... to potem puscil pokolei 10 innych piosenek ktore kazdy zna i tym sposobem nie mial pozniej czym zwabic do tanca. Jak mu powiedzialam zeby Lady Gage puscil to puscil...tyle ze jakis mega kwasny remix. A tak co do Lady Gagi to chyba bedzie trzeba wynajac autobus zeby tam pojechac :D Bo czuje juz sporą pozytywna ekipę na tym koncercie. A ze on dopiero w listopadzie to i pieniazki na bilet sie znajda ;)
Kolejny punkt odnoszący sie do wczorajszej imprezy... Karteczki z przydzielonym miejscem dla wszystkich. Dla mnie -tragiczny pomysl, nie da sie usadzic ludzi tak zeby byli wszyscy szczesliwi. Wiem po urodzinach ojca jaki to byl koszmar usadzic ludzi tak zeby w kazdym miejscu mial kto polewac i zeby kazdy z kazdym sie dogadal i zeby nikt nie siedzial na uboczu.
Nastepnym.... bedzie to ze pierwszy raz wczoraj bylam tak najedzona ze sie nie moglam ruszyc! Myslalam ze umre. W moim brzuchu dzialy sie tak wyjebane rzeczy ze masakra. Ale na szczescie po jakims czasie przeszlo. Moze alkohol pomogl :D A co do alkoholu. To ile my mozemy wypic?!?!?! Poszlo tyle litrow wodki, wina piwa.... nie wyobrazalne.
Kolejnym punktem bedzie wzrost osob bedacych na tej imprezie. Chyba tylko osoby majace kompleks z powodu wzrostu mogą postawic sie w mojej sytuacji.... No ale... zawsze jakos nie zbyt dobrze sie czuje kiedy wszyscy sa duzo nizsi ode mnie, tym bardziej jak jeszcze mam obcasy, czuje sie wtedy jak mutant :/ No i na wczorajszej imprezie nie dosc ze Aga miala 10cm szpilki to jeszcze byla Ewa tez taka wysoka jak my :D I moglysmy sobie zrobic zdjecie na stojąco :) (Bo zawsze wole siedziec... wtedy nie widac jak wysoka jestem)
No i nastepny punkt... Pan Darek... Nasz ulubiony Pan Darek z basenu... jest tata Justyny... Nadal zyje w szoku. Wchodze na impreze a tu on.... i jeszcze Jot do niego "tato....." Szczeka mi opadla. No ale coz.
No i tyle z wczorajszej imprezy.... nie zdarzylam zjesc tortu, ominal mnie barszczyk o ktorym nie wiedzialam. Ale jakos nie placze z tego powodu. Wazne ze impreza sie udala :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz