31 maj 2011

Wszędzie czuję się obco. I sama moją obcość tworzę. I sama siebie izoluję i oddalam. Najbliższymi osobami są te najdalsze. A najbardziej obcymi te najbliższe.

29 maj 2011

Ale mam dziwny stan psychiczny. Taki troche nieporadny, dziecięcy. Dużo myślę, ale nic nie wymyślam. Dużo się bawię i zatracam. Niektorzy mowią, że muszę. Ale czy to na tym polega? Ta zabawa wcale nie cieszy. Przysparza kłopotów i zmartwień. Wcale nie sądze, że teraz powinnam szaleć "bo mogę". Mam wrażenie, że stracę te wakacje, bo nic z nimi nie zrobię. Niczego nowego się nie nauczę, bo juz nie mam pomyslu czego mogłabym się nauczyć. Na tą ściankę mnie ciągnie. Może z Martyna i Tomkiem pojadę. Oni też chcieli jechać, ale coś im ostatnio nie wyszło. Nie pojade na żaden obóz ani żaden kurs. Jakoś tak bez sensu. Mam tylko nadzieję, że z sierpniową pracą na basenie mi wyjdzie i zarobię sobię troche pieniążka.
Zbliża się dzień dziecka. Zapomnialam o nim juz. Mogłabym dostać prezent. Np... zakupy :D

26 maj 2011

Poczulam to

tą wolność. Cos się skonczylo, a nie zaczęło się nic nowego jeszcze. Jest teraz taki wolny czas kiedy nic nie muszę. Czekam tylko co mi do głowy wpadnie. Mogę się opieprzać ile tylko chcę. Jest mi z tym dobrze i sama nie wiem od czego zacząć. Nie musze myśleć o niczym. Niczym nie muszę się martwić. Jest mi tak dobrze i tak wspaniale i nie wiem co teraz. Czy pojsc na basen czy na rower czy posprzatac pokoj i spalić w koncu to wszystko co nie potrzebne? Po weekendzie chcę gdzieś wyjechać. Nie wiem jeszcze gdzie. Ale szukam miejsca i towarzyszy.

25 maj 2011

z bólem serca

Boli mnie od jakiejś godziny, jakby ktoś mi widelec wbijal, albo takie cos od grilla. Na pewno ktoś by chcial. Sprawic mi duzo bólu. I pewnie wielu mialoby powody. Poboli... mam nadzieje ze przestanie. To te wszystkie nerwy. Za bardzo się przejmuję ludzmi, za bardzo sie o nich boje. A sama robię mega głupoty.
Mazurki minęły. Maturzysci sie wybawili. Bylo pijąco, paląco, pływająco, tańcząco, czasem jedząco.Wszyscy przezyli. Jedne relacje się polepszyly, inne pogorszyly. Ogolnie wyjazd zaliczam do udanych chociaz najwiecej moglabym opowiadac o nerwach towarzyszacych mi z wchodzeniem ludzi do wody, krzykami i moim niedospaniem i niedojedzeniem. Czasem denerwuje sie za bardzo i komus przywalę. Bo na serio chce wtedy dobrze chociaz to sie w taki strasznie dziwny sposob przejawia. W zły sposób.
Kebab w Dąbrównie był dobry. Pomimo jego mega hujowosci - jadłam ze smakiem i trzęsącymi się uszami.
Mama przyszła... i jak to zwykle bywa. Moje mysli ulecialy i nie zdązyłam ich zapisać. Więc na tym post się kończy.

18 maj 2011

I ostatni odcinek gossip girl byl wspanialy! I titanicowy! I płakałam! I w ogole...
na pierwszy rzut oka... nie widać że kocham... na pierwszy rzut oka... NIE WIDAĆ ŻE CIĘ KOCHAM!
słucham... i słucham... i jeszcze raz!
Wszyscy są na mnie źli. Jestem złą osobą. Wszystko psuje. Nie mogę żyć w porządku. Jak jest dobrze to mi jest źle i zaczynam mieszać. I tak też wszystko w moim życiu upada. Dlatego też lubie nowych ludzi. Bo jak ktoś mnie za dobrze zna to wkracza na niedozwolone tereny. I zabiera mi kawałek mnie. Robi się wtedy miękko. I nie mogę tak. Nie umiem pewnie. Trzeba mnie nauczyć. Przycisnąć. I zostać

Dziś na basenie byłam. Zrobilam aż 0,9 km... Masakra ta moja kondycja. Chociaz tak na prawdę to jeszcze bym mogla plywac, ale nie mialam z kim. Się rozpadła ekipa. 1 czerwca zamykaja basen. Nie wiem czy zdązę jeszcze pójść. Przydałoby się. Bardzo.
I czy nie idealnym momentem na zrobienie imprezy bylby 31 maja? IDEALNY DZIEŃ! Zaraz przed czyszczeniem basenu. Zaraz przed zamknieciem na dlugi okres czasu. Yh... ale kiedyś to zrobię. Obiecuję. Jestem mocno na to napalona.
A teraz pachnę chlorem. Lubię taki zapach skóry. Pewnie tylko dla mnie jest ładny :P

16 maj 2011


Prawie jedyna grochówka jaka w zyciu jadlam. Jedyna jaka jadlam to ta ZHRowska. Tylko z nimi. Nigdzie indziej. Bo tylko wtedy mi smakuje. Tylko taka. Klimatyczna.
taka fajna! dostalam wlasnie! slucham slucham slucham!
sniles mi sie dzis byles nie mily wstalam lewa noga mialam zly humor przez glupie sny tak jest w rzeczywistosci na pewno nie bylbys taki az taki wierze

Próbuję wszystko uporządkować, ciężko mi to idzie. Mam tyle rzeczy do wyrzucenia. Aż nie wierzę. Pozbywam sie wszystkiego pokolei. Zaskakuje mnie moja niechomikowość. Z reguly trzymalam wszystko. Wszelkie bilety, kartki, pamiatki, zeszyty i inne rzeczy przypominajace mi o przeszlosci. Zostawiam tylko jeden kapsel od tymbarka. Znalazlam go kiedys w kurtce. Trzymam caly czas.
Zastanawiam się tylko co zrobic z tym wielkim kartonem w ktorej znajduje sie cale moje zycie z podstawowki i gimnazjum. Stoi sobie tak ten karton. Rzadko do niego zaglądam. Wiem ze jest tak jakies 6 pamietników. Opisany każdy obóz, pare chłopaków, troche wspomnien i przeżyć nastolatki. Żal mi pozbyć się tego, ale chyba będzie trzeba. Gdybym mogła zgrać to wszystko na dysk. Ale niestety sie nie da. A nie mam co z tym zrobic i tak stoi ten karton.
Mam dzis zly dzien. Wszystko przez ten sen. Mysle o brązowych oczach. Kocham je.

14 maj 2011

Dzien dobry na basen

Od paru dni mnie nosilo na basen. Juz tak dlugo tam nie byłam. Juz tak dlugo nie widzialam tych wspanialych czerwonych koszulek na niebieskim tle. Stesknilam sie troszke. Za wszystkim. Matura to byl ciezki okres. I matura i czas przed nią. Zajmująco, książkowo, stresująco. Do tego stopnia że w czwartek gdy zasnełam po matematyce, obudzilam sie o 14.30 w panice ze zaspalam na angielski rozszerzony ktory byl w piatek o 14. Bicie serca nie do opanowania. Tak mocne, że aż przerażające że coś z nim nie tak. Podczas matur... wyczerpująco. Nie wiem kto wymyslil te matury ale dwie dziennie to troche przesada. Został mi jeszcze polski ustny ktory jest rownie beznadziejny... nie sprawdzający żadnej wiedzy.
Teraz czas odpoczynku... zaczelam tym, że wielką przyjemność sprawia mi ogladanie telewizji. Nigdy nie sądziłam że to może być tak przyjemne! Teraz moge siedziec i siedziec. A za tydzien impreza maturzystow... a potem mizirki i bidzi zijibisci! :D
Kocham ten czas. Moglo być lepiej gdyby pewne osoby i wydarzenia nie zjebaly mi zycia i psychiki. No ale trzeba walczyć. Będzie dobrze, coraz lepiej. Musi. Bo musi.
Bylebym tylko za duzo sobie nie pozwolila w te wakacje. Bo niestety sobie nie ufam.

4 maj 2011