28 gru 2011

Coś mi się stało, chodzę cały czas z bananem na twarzy, nawet jak chodzę po mieście, nie wspominajac o tym z jaką radością wczoraj weszłam na basen ;D Haha chce mi się śmiać, wróciłam do muzyki, trochę ją ostatnio zaniedbałam, sciagnelam w koncu plyte florence, przekroczyla moje wszelki oczekiwania, jest wspaniala i równa się z tą wspaniałą Kanyego. I dziś jedziemy do Asi i się cieszę tylko jeszcze muszę napisać jedną pracę i będzie ok. Jest fajnie ogolnie :D

27 gru 2011

Ja jebię! Co jest z wami facetami nie tak? Co wam się stało? Czy na prawde zmierzamy do sytuacji jaką znamy z seksmisji?!
Jeden narzeka jaka to kolejka się do niego ustawia, jak to sobie nie może poradzić. Boooże co ja w sobie takiego mam, że one tak do mnie lecą i to zawsze te ktore lubie, mieszają mi w głowie, nie dają żyć, czemu ja taki biedny?! Co robić?! - A niech bóg da żebym ja pierwsza w tej kolejce była!
Drugi też ma problem. Jedna, jedyna a chce go za przyjaciela, on ją kocha ona nie, co on ma zrobic gdy ona zajęta? Zaprasza na obiad, chyba nie pojdzie, ale kocha. Jakby się brał i zabrać nie mógł, taka robota to nie robota.
Wkurwiacie mnie panowie. Jednemu za dużo, drugiemu za mało, baby się z was porobiły, a nie mężczyźni.


A tutaj piosenka ukradziona od Kuby.

18 gru 2011

Ciekawa jestem czy ktoś tu jeszcze wchodzi, czy wchodzilo duzo więcej osob niz myslalam. WIedziałam o jakichś trzech może.
Chcę wrócić do życia. Bardzo o to proszę siebię. Nie poddawaj się. Moje problemy to nie duzo problemy. Mam rodzinę, mam co jeść, co lepsze, mam za co napić się wódki. Mam za co się uczyć i mam okazję, by budować swoją przyszłość. Jakoś ostatnio bardzo dużo myślę o ludziach w krajach gdzie nie da się żyć tak pięknie jak u nas, gdzie co dzień trzeba się modlić by nie umrzeć, chodzić 5km po wodę albo walczyć w jakikolwiek inny sposób o przetrwanie. Jestesmy glupi, nie zdajemy sobie z niczego sprawy, nie doceniamy. Zamykamy się i nie reagujemy na bodźce ze świata, słabi jestesmy. Nie musimy robić nic a mamy problem ze zrobieniem czegokolwiek z własnej woli. Chcę mieć 13 lat. Pomimo całej radości z tego, że nie muszę mieszkać dalej w Plonsku. Chcę być mała i radosna.

17 gru 2011

I znów coś się kończy i coś się zaczyna. Skończyło się to czego potrzebowałam, żeby nie oszaleć na początku, teraz już nie ma początku, już się ogarnęłam, przeżyłam, dziękuję. Zaczyna się to o czym zawsze mówił Kuba, na prawdę mi się podoba, pusto w brzuszku, ale świadomość, że dziś dobra impreza, przysłania wszystko. Czuję nadchodzący dobry dzień, optymizm i lepsze czasy. Nadal szukam księcia z bajki. Nadal wolę mieć kumpli chociaz tutaj wcale ich nie ma. W Toruniu poznaję dużo porządnych dziewczyn. Nie wiem czy to dobrze.
Nigdy w zyciu tak bardzo nie pragnęłam wigilii, już na prawdę chcę siedzieć przy tym pieprzonym stole i jeść :D Będę jadła długo w tym roku. Zjem wszystko. Walić prezenty, krokiety cioci Ali czekają (mam nadzieję)

27 lis 2011

Czuję się ta masakrycznie... mam pustkę w głowie :/

12 lis 2011

Jeden wielki chuj. Nic nie robię, na nic nie mam ochoty. Tylko bym spała i jadła. Jestem gruba, jak nigdy, jakaś masakra. Tylko Pani Magda ratuje mi życie wyciskając ze mnie resztki sił. Uwielbiam ją, jest lepsza niz Agnieszka.
Zero we mnie muzyki, zero jakiegokolwiek myślenia. Nie jestem tu gdzie powinnam. Lepiej byłoby gdyby mnie nie było. Złe miejsce zły czas, staję się coraz głupsza. Z każdym dniem coś ze mnie ulatuje. Zero muzyki, zero inspiracji, zero reakcji, zero konspektu. Popsuję teraz wszystko, będzie jeszcze gorzej. Nic nie poradzę. Teraz nie chcę BYĆ.

19 paź 2011

Niedlugo napiszę, obiecuję, tyle mam do napisania, potrzebuje tylko chwili ciszy i samotnosci z laptopem na kolanach.

26 wrz 2011

Co jeśli coś co robisz całe życie traci sens? Co jesli coś co jest częscią życia, przestaje Cię cieszyć? Co jeśli z powodu wszelkich zmian w życiu, oddalasz się tego co towarzyszylo Ci od zawsze?
Zmieniają mi się wszelkie upodobania i przyjemności. Chcę nowości, jeszcze i jeszcze. I jeszcze więcej. Jestem kim chcę. Toruń niczym bal maskowy, niczym okładka książki. Znamy tytuł, nie wiemy co będzie dalej. Mozemy ją pisać. Tworzyć bohaterów. Realizować cele i kreować rzeczywistość. Nowe miejsce, nowi ludzie.
Chyba przestaję pływać. Coraz bardziej oddalam się od basenu. Pływanie nie przynosi mi radości. Jestem tylko zdenerwowana i podirytowana, zmęczona, bez kondycji i z bolącymi rękami. Woda nie przynosi ukojenia. Wolę iść pobiegać

17 wrz 2011

Wywiało mnie na mazury. :D Chyba jestem szczęśliwa.

14 wrz 2011

Często jest tak że wchodzę tu, piszę, kasuję... znów piszę i znów kasuję. Tak i teraz, piszę już 3 raz.
Bardzo bym chciała z powrotem do Torunia. Tam mam na razie spokój. Do czasu.
Chcę lampę z lawą i deskę do prasowania. Tam mam blisko basen i blisko smaczny obiad.
Caly dzisiejszy dzień spędziłam na temat grubych rozkmin na tematy dziecięco-rodzicielsko-rodzinne. Nic nie wymyśliłam, do niektorych faktów doszłam. Zmian nie ma. Moze jutro. Spróbuję nie wychodzić z domu i pogadac.
Wczoraj kupiłam piękna koszulkę z mistrzem Yodą! BOSKA! Jaram się nią w przechuj. I koszulę też kupiłam ładną. Słucham muzyki od Pana P. Jest fajna, nie moja lecz fajna, spodobałaby się Natalii.
To takie dziwne ze czasem poznajemy osobę kompletnie odbiegającą od naszych norm i "wymagań" do której w niewyjaśniony sposób nas ciągnie. Jeszcze nie potrafię nic na ten temat powiedzieć. To dziwny temat.
A tak w ogóle to mogłabym coś napisać o adapciaku.
Adapciak to wyjazd integracyjny z UMK.
No i... nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze! Zapisując się byłam pewna, że znajdzie się pare interesujących postaci, które warto poznać, ale nie sądziłam, że aż tyle i tak wybitnych!
Zacznijmy od tego, że pierwszy wieczór spędzilismy w klubie, gdzie przed tą imprezą przestraszyłam się z powodu takiego, iż dziewczyny nie chciały pić wódki. Było to dla mnie nie zrozumiałe i nie.... integrujące ;)
Po zapytaniu dwóch nieznajomych czemu nie piją. poległam wraz z usłyszeniem odpowiedzi "nie... my z informatyki". Panowie z informatyki na zawsze zapadną w pamięć z powodu jakże wspaniałej integracji podczas czytania ksiazek w pokojach.
Dni w Bachotku mijały pogodnie, przyjaźnie i wesoło. Dużo paintballa, jeziora i alkoholu. Wieczna faza połączona z całodobowym spożyciem alkoholu. Wieczorne imprezy tematyczne i nocne przygody(do tej pory nie wiem kto poszedł do domu japonczykow bo zgubil klucz od pokoju).
Baaardzo pozytywnie, że wszyscy się przebierali na imprezy i baaardzo fajnie, że organizatorzy integrowali się czasem bardziej niz sami uczestnicy. Chrzest-rewelacja! Na prawdę nie spodziewałam się tak zorganizowanego chrztu. Sądziłam raczej, że będzie on odwalony byleby tylko był.
I ostatni dzień w Toruniu gdzie bylismy na piana party. I tego się nie da opisać bo w tą pianę po prostu trzeba zanurkowac zeby to poczuć! :D
I juz mi się nie chce picać, jest po 24 a ja nadal nie odespałam Bachotka więc czas spać. DOBRANOC

12 wrz 2011

Czy każdy przechodzi przez okres traktowania rodziców tylko i wylącznie jako źródła dochodów? Czy każdemu zdarza się myślec co by było gdyby oni nagle nie wrocili z wakacji lub tez co by było gdyby ich wogole nie było. Czy normalni ludzie myślą o pobiciu mamy i wsadzeniu ojcu noża w plecy?
Wszystkie kłótnie nie są warte tych nerwów. Nic takiego w mojej głowie by się nie działo gdyby nie zmiany... Poczynając od totalnej zmiany rodziców na nowych, nowe ich stosunki, nowe stosunki z nami, nowe metody wychowywania i tak juz wychowanej córki. Nagłe ograniczanie pieniędzy i próbowanie uświadomić dzieciom jakie te życie jest okrutne, cięzkie, nie takie bajkowe jak w dzieciństwie. Przysparzanie im problemów tylko po to aby się przekonały jak to jest. I nagłe teksty w stylu "to nie mój problem". Super. "Radz sobie sam" ... i czuj się nagle sam na tym pieprzonym świecie, własnie w sytuacji w której potrzebujesz najwiecej wsparcia i pomocy.
I izoluję się, i nie chcę z nimi rozmawiać i przebywać, i najbardziej w tym wszystkim brak mi Zuzi bo z nią mam coraz gorszy kontakt. Choc nigdy nie potrafilam byc dobra siostra. Ola uczy się na moich blędach, wie czego starsza siostra nie powinna robic i działa tak, żeby Zuzi było dobrze. I ograniczam wszelkie kontakty, ale jak tu ograniczac gdy jestem w momencie kiedy wlasnie powinnam miec dobry kontakt bo duzo spraw jest do załatwienia.
Chce z  powrotem moją mamuś! I chcę tatusia, którego nigdy nie było. Teraz nie mam nic. Nie sądzę żebym jeszcze miała. Nie chcę mieć dzieci,   bo boję się być rodzicem takim jak ojciec. A niestety wiem, że i tak będę miała dzieci, a onę będą przechodzić przez to samo.

27 sie 2011

Nie ogarniam życia. Nie wiem o co chodzi. Po co ja tu jestem. Bezużyteczne, niszczycielskie gówno. Śmierdzę.

15 sie 2011

Pocieszycielka S01E01

Brak mi słów, kiedy coś jest tak dalekie mi  i zarazem tak bliskie. I brak słów kiedy ludzie z wiekiem są coraz bardziej dziecinni, nie mówię, że wszyscy i nie mówię, że poszczegolni. Każdy ma czasem dziecięce zagrywki. Kłamstwa na każdym kroku, kłamstwa i tak są w calym życiu, sama przez nie zniszczyłam to co bylo. No, ale ile można? Ile można kombinować żeby zwracać ludzi przeciwko sobie. Ile trzeba się narobić żeby ciągle być w centrum uwagi, niczym gwiazda na pudelku... "nie ważne co piszą, byleby pisali". To wrodzone czy nabyte? Wyuczone na protest przeciwko porażkom zycia, czy instynktowne i samoistne? Brak zrozumienia, kompletny brak jakiegokolwiek sensu. Ślepe zapatrzenie, w siebie czy tez w osobę obcą sercem. Może kompleks? Kompleks nabyty przez życiowe wydarzenia lub kontakty z bliskimi. Jak moje nabyte za pośrednictwem ojca. Bardzo możliwe. Wszystko jest możliwe w tych czasach. Codziennie dowiadujesz się, że życie jest jeszcze bardziej skomplikowane, głupie, bezsensowne niż myślałeś. Z każdym wydarzeniem sądzisz "nic gorszego nie może sie zdarzyć", a życie jest nieobliczalne i codziennie nas zaskakuje.

14 sie 2011

zwymiotowałam dziś potrzebą miłości


ah chłopa trzeba

Czy na prawdę mozna oszalec z braku bliskosci płci przeciwnej? Czy zawsze zaczyna się od patrzecia z wielką przyjemnością i satysfakcją na męskie buty na pułkach, na ogladaniu się za kazdym facetem, na czuciu męskich perfum tam gdzie nie mamy  prawa ich poczuc na prawdę, na sluchaniu muzyki ktora kiedys przerazala czy wreszcie na zalowaniu ze ktos sie zeni (bo jednego mniej)? To juz sie robi dziwne, juz nie mam ochoty nigdzie isc, mam brudne wlosy, wory pod oczami, nie chce mi sie nic ze soba zrobić. Bo i tak teraz nikogo nie poznam. Miłość nie przyjezdza do Nowego Miasta na festyny. Lub tez nie chcę takiej miłosci, bo jestem zbyt wybredna. Chce byś gdzieś indziej. Nie sluchac wiecznie plotek. Nie słyszeć ciagle W i W i W... Bardzo interesujące jest slyszec od jednej osoby caly czas to samo kiedy widzimy się bardzo rzadko.

11 sie 2011

Nie chcę żyć. Kompletnie nie widzę swojej przyszłości. Nie widzę siebie na studiach, nie widzę siebie jutro i nie widzę za godzinę. Wszystko jest do dupy. Jedynie ta pogoda utrzymuje mnie przy zyciu. Najchetniej wpadłabym w jakis ciąg czegoś. Mogłabym caly dzien jesc, albo caly dzien pic i lezec, albo moze gdybym caly dzien jarała to byloby lepiej. Moze z nikim bym się nie pokłóciła. Jestem okropna dla ludzi, nie przystosowana do życia. Nikt mnie nie nauczyl jak to sie robi, a ja z kazdym dniem się gubię. Juz nie wiem gdzie lepiej, czy w pracy czy w domu, nigdzie. Nie chce nigdzie byc. Nigdzie nie czuję się dobrze.

I chciałabym mieć tatusia. I żebym była córeczką. I szukam ramion ktore mi to zastąpią i ich nie ma i nie będzie.

1 sie 2011

New City S01E01

Dzien pierwszy w Nowym miescie. Po przygodach ze zgubionymi rejestracjami, padnietymi akumulatorami i nie zatankowanymi samochodami - dotarłam. I bylo ok, sloneczko swiecilo, woda byla koloru rdzawego i miala jakies 15 stopni. Siedzial sobie pan lowiący ryby i co chwila podchodzili do mnie ludzie zagadac. Jakbym byla jakas atrakcją turystyczna. Jeden pan nawet zapytal czy wypozyczam łódki. Czytalam książkę, której nie doczytałam, bo zrobilo się za duzo ludzi na kąpielisku. I na juz potrzebne mi są krótkie czerwone spodenki i czerwona góra od bikini! :/

31 lip 2011

brzucha juz ubyło

juz jest mniejszy, dzis wybitnie, cieszy mnie to, jem mniej i wogole nie jestem glodna, mam ochotę na brzoskwinię z papmika, ale pewnie dzis zamknięty, tak na prawdę to nie wiem. Mam dziś chwilę na zrobienie tego czego nie zdąrzyłam przez ostatnie 2 tygodnie. Ale niestety... jak sie nie zapisuje wszystkiego co się miało zrobić to się nie pamięta. Tak więc siedzę, czytam, ksiazki ktore lezaly u mnie miesiąc i dopiero teraz mam czas je przeczytac. Pewnie bede musiala zaplacic w bibliotece za przetrzymywanie ksiazek. To nic.
Jutro zaczynam pracę i się niesamowicie boję. Rzucilam się na głęboką wodę... z duzymi falami. Niebezpiecznie bardzo. Tym bardziej ze słońce coraz częsciej się pokazuje, a ludzi na plazy przybędzie. A ja sama.

25 lip 2011

lubię gdy ktos mi czasem powie ze przytylam albo ze mam gruba dupe
do konca lipca zero slodyczy, a potem zobaczymy co bedzie
musze schudnac jesli ktos ma mnie pokochac w Toruniu

22 lip 2011

Wszędzie to samo, te kłamsta, wątpliwości, kazdy mówi o tym samym. Żyjemy w kłamstwie i żyć będziemy. A najwazniejsze co teraz muszę zrobić, to zająć się sobą. Teoretycznie czasem warto rozkminic o co tak na prawde chodzi, w czym problem, co trzeba zmienic. Mi jakoś nie idzie, im więcej myślę tym mniej wiem na mój temat i tym wiecej problemów robię sobie w życiu. Koniec rozkmin. Muszę żyć dalej. I chcę wreszcie się szczerze zaśmiać. Jak kiedyś. Jak na wycieczce w 2 klasie i jak w wakacje 2006. Przyjdzie taki dzień. Szczęsliwy będzie on.

20 lip 2011

Całe życie to jedno wielkie kłamstwo, nie tak miało być, wolałabym  żyć w błogiej nieświadomości, w wyimaginowanym szczęsciu, Szczęscie jest chwilowym uczuciem, nie stanem... a przelotnym uniesieniem, zachłyśnięciem się dobrym wydarzeniem. Jak to po zachłyśnięciu, albo odkaszlniesz i pójdziesz dalej, albo się udusisz i nie będziesz musiał więcej cierpieć. Chcę nie wiedzieć tych złych rzeczy o życiu. Nie zgadzam się żeby to tak było. Chcę do dziecinnej radości !

12 lip 2011

Dawno nie pisałam o snach. A przecież teraz kiedy takie nerwy mi towarzyszą, sny są wybitnie dziwne. Pewnej nocy snila mi się Kwitkowska w zaawansowanej ciąży. Bylismy nad wodą gdzieś, a ona mowi "Emilka, wody mi odeszly..." no to ja zapakowalismy do ssamochodu oczywiscie nie bez przeszkod bo byly tam jakies wielkie ksiazki w bagazniku. Po zapakowaniu Olki do bagaznika, okazalo się, że nie wiadomo gdzie sa kluczyki, w skrócie po odnalezieniu kluczykow, jechalismy przez las skacząc przez gałęzie i mijalismy palacy sie budynek.
A przedwczoraj śnił mi się Miedzik który pracował w szkole w ktorej bylam i nosił mnie na barana.

osaczone


lubię Cię w czarnym

raz w tygodniu

zdarza się taka dziwna rzecz w moim ciele, nagła duszność i strasznie mocne bicie serca, boję się tego. Dodatkowo ten kaszel, ktory byl początkami zapalenia płuc a wczesniej miał być pasozytem. Te wszystkie tigery, ksiazki, troche kawy, kfc, siedzenie po nocy, nerwy, niesamowite nerwy, nerwy nie nagłe i mocne ale długotrwałe i świerzbiące w organiźmie. Przypływy niepewności, gorączkowość, drżenie rąk, brak basenu, brak alkoholu, lub też jego nadmiar. Ciągłe wątpliwości, ciągłe myśli o kierunkach i uczelniach, miastach, znajomych, imprezach. O przyszłości której nie chcę. Nigdy nie chciałam. Dobrze Faron kiedyś powiedziała, że jestem jak Piotruś Pan. Odkryła mnie. Mam życiowy syndrom strachu przed przyszłością. Nigdy nie chciałam być starsza i nadal nie chcę.
I dobijające i spalające jest te ciagle myslenie czy dobrze wybralam czy zle. Dzis twierdzę, że źle. Moze ja na prawde powinnam iść do tej cholernej szkoły policyjnej żeby tata załatwił lub też na AWF do którego wiecznie mnie ciągnie. Może wtedy byłabym szczęśliwa. Chociaż nie sądze.
W Toruniu jest na prawdę bardzo ładny basen!!! ;D

8 lip 2011

Chcę mój basen!

Ta rekrutacja mnie zabije! Już mam dosyc. Modle sie kurwa juz sama nie wiem o co. Juz bym chciala wiedziec. Zaczac ukladac sobie jakis plan. W tym momencie nie moge myslec o niczym bo nawet nie wiem w jakim miescie spędzę kolejne 5 lat. Jedyne czego jestem pewna to mojej lampy z lawą. Chyba, że nie pójde na studia. To i lampy nie będzie. Jeśli pewnego dnia zniknę, a razem ze mną jakas konkretna suma pieniędzy z jakiegoś konta. Tzn. że w Polsce nie nalezy mnie szukać.
Bardzo, na prawdę bardzo zaluje ze u nas nie robi się gap yeara. Nauczylabym się pożądnie jakiegoś języka przez ten rok i dowiedziałabym się kim jestem. To byłoby dobre dla wszystkich. Wybawić się troszkę przez rok i potem dopiero zacząć robić COŚ z życiem.
Niestety jedyne co mnie trzyma przed zrobieniem sobie przerwy to moje lenistwo, ktore dobrze znam. Mam pewność, że gdybym się nie uczyła przez rok, to po roku wcale bym nie zaczęła na nowo. Musiałabym mieć mocną motywację, żeby zebrać w sobie, aż taką moc by zacząć. Bo wiadomo, że jak bym zaczeła, obrała sobie jakiś cel, to bym do niego dotarła. Ale jak wiadomo, początki są ciężkie. Co się w ogóle nie pokrywa z pływaniem bo dla mnie zawsze najgorsze było trzecie 25m, a nie początek. Początek był orzeźwiający. Nie ważne czy płynęłam 100m czy 200m. Ten trzeci basen zawsze był jakiś ciężki. Głowa mnie już boli, od tego Olsztyna, od tych podań, od tego Harrego Pottera, sprzątania i powrotu rodziców. Tak bardzo potrzebuje dnia na basenie, moim basenie, z moimi ratownikami. I bym tam siedziała i relaksowała się i na pewno choć trochę zapomniałabym o wszystkim co się teraz dzieje.

A właśnie! Musze iść do kierownika, bo coś nie dzwoni z pracą dla mnie!

7 lip 2011

6 lip 2011

29 cze 2011

Co jest chujowe w nowych plytach?

że jeśli się ją uwielbia... to sie jej dużo słucha... zna sie wszystkie piosenki.... a teledyski do nich wychodza dopiero po miesiacach kiedy płyta była juz przerobiona na wszelkie mozliwosci. Chociaz w pewnym sensie to moze i plus bo to taka reinkarnacja dla piosenki. Teledysk daje jej nowa duszę. Gorszą albo lepszą.
Tak co do teledyskow to pan R... czy P... juz nie wiem jak go nazywałam, wysłał mi teledysk do autystycznego. I jest okropny. Fajne miejsce i fajne swiatlo i nic wiecej. Nawet nie wiem po co go robili bo typowemu vivowemu odbiorcy sie on nie spodoba a co za tym idzie piosenka tez nie.
A początek był o Eminemie i piosence space bound. Uwielbiam tamta plyte eminema. Ta nowa zzzz... kimś nie jest juz taka fajna. W tych calkowicie swoich Eminem ma taki zajebisty, troche płaczliwy, wyrzucajacy zło światu głos. Uwielbiam to w nim. I teledysk do tej piosenki jest bardzo dobry! I odrodził mi tą piosenkę w głowie, i znów ją cały czas nucę.
Pierdole, wiem.
Przez najblizsze pare dni zrobie fajne zdjęcia.
Chcę już poczuć morze.
Już chcę bardzo piasek.
I heinekena na słońcu

19 cze 2011

Chyba się zestarzałam. Jakiś mam smutek i zmęczenie. Mam dosyć wszystkiego, nic mi się nie chce. Jakos dziwnie odbieram muzykę, inaczej się bawię na koncertach. Czuję się źle i staro. Mam nie jędrną skórę, potrzebuję basenu, bolą mnie nogi i wiecznie bym spała. I wcale nie jestem przed okresem ani po okresie. Tak na prawde juz nie pamietam kiedy on byl i kiedy bedzie. Wszystko się miesza w te wakacje. Pomimo tego, że każdy dzień jest inny, że codziennie moje oczy patrzą na coś innego a moje uszy słyszą różne dźwięki, juz wszystko się miesza. Czasem mam ochotę usiąśc w szkolnej ławce, ale zaraz potem stwierdzam, że jednak nie. Że to dobrze, że juz skończyłam liceum. Że muszę się z tego cieszyć. Jak to wiecznie powtarzał mi pan K, studia to pięć lat wiecznych imprez, opierdalania się i szaleństwa. Trzymam za słowo. Muszę, bo nic innego mi nie zostało. Czytam sobie dziś książkę od kov, bo wspomnienia Edelmana mnie przerosły i musiałam czymś poprawić sobie humor, a wywiady z Playboya są idealne na moj humor.
Nie wiem czego teraz mi trzeba. Moze po prostu chłopa. Pewnie wielu by tak powiedziało. Chłop by się przydał, ale go nie ma. A jakby był... pojechalibysmy na Openera żeby pobiegać nago po plaży i  leżelibyśmy wiecznie na balkonie. Od zawsze lubilam balkony, te płońskie warszawskie czy inne. Balkony od zawsze dobrze mi się kojarzą. I nie twierdze ze najlepszym miejscem na imprezie jest kuchnia... bo jest nim balkon.
Weekend spędziłam na Orange. Nie będę komentować. Festiwal bardzo dobrze zorganizowany. Jak na 3 edycje bardzo wysoki poziom. Szpak zaśpiewał całkiem nieźle choć pojawił się tam bardziej jako ciekawostka. TVN rozdawał wodę przez cały wieczór i po koncertach też co było rewelacją. Pod legią rozdawali darmowe tigery ktore mozna bylo wynosic do samochodow reklamowkami dosłownie. I było ok. Nie więcej niż ok z powodu mojej starosci. kropka.

14 cze 2011

z bolącymi udami

Po truskawkach bolą tak bardzo. Tak bardzo, że ból przechodzi aż do stóp :/

4 cze 2011

Dziś widziałam dużo wesel.

Dziś był fajny dzień i była fajna noc w nocy. Lubie ten czas. Jezdzimy sobie gdzie chcemy, jemy dużo, pijemy jeszcze więcej. I jest nas tak dużo i mamy tyle pomysłów. Jest fajnie

3 cze 2011

Dzień pełen humorów i kaszlu.

"Obcując, na co dzień z ludźmi, którzy tu przychodzą, coraz częściej dochodzę do wniosku, że seks, podobnie jak narkotyki, jest ucieczką od rzeczywistości, pozwala zapomnieć o kłopotach, odprężyć się. I jak wszystkie używki szkodzi i wyniszcza. Jeżeli ktoś ma ochotę odużać się za pomocą seksu czy jakiejkolwiek innej substancji, to jego sprawa. Skutki będą mniej czy bardziej opłakane, w zależności od dokonanego wyboru." (Jedenaście minut)

31 maj 2011

Wszędzie czuję się obco. I sama moją obcość tworzę. I sama siebie izoluję i oddalam. Najbliższymi osobami są te najdalsze. A najbardziej obcymi te najbliższe.

29 maj 2011

Ale mam dziwny stan psychiczny. Taki troche nieporadny, dziecięcy. Dużo myślę, ale nic nie wymyślam. Dużo się bawię i zatracam. Niektorzy mowią, że muszę. Ale czy to na tym polega? Ta zabawa wcale nie cieszy. Przysparza kłopotów i zmartwień. Wcale nie sądze, że teraz powinnam szaleć "bo mogę". Mam wrażenie, że stracę te wakacje, bo nic z nimi nie zrobię. Niczego nowego się nie nauczę, bo juz nie mam pomyslu czego mogłabym się nauczyć. Na tą ściankę mnie ciągnie. Może z Martyna i Tomkiem pojadę. Oni też chcieli jechać, ale coś im ostatnio nie wyszło. Nie pojade na żaden obóz ani żaden kurs. Jakoś tak bez sensu. Mam tylko nadzieję, że z sierpniową pracą na basenie mi wyjdzie i zarobię sobię troche pieniążka.
Zbliża się dzień dziecka. Zapomnialam o nim juz. Mogłabym dostać prezent. Np... zakupy :D

26 maj 2011

Poczulam to

tą wolność. Cos się skonczylo, a nie zaczęło się nic nowego jeszcze. Jest teraz taki wolny czas kiedy nic nie muszę. Czekam tylko co mi do głowy wpadnie. Mogę się opieprzać ile tylko chcę. Jest mi z tym dobrze i sama nie wiem od czego zacząć. Nie musze myśleć o niczym. Niczym nie muszę się martwić. Jest mi tak dobrze i tak wspaniale i nie wiem co teraz. Czy pojsc na basen czy na rower czy posprzatac pokoj i spalić w koncu to wszystko co nie potrzebne? Po weekendzie chcę gdzieś wyjechać. Nie wiem jeszcze gdzie. Ale szukam miejsca i towarzyszy.

25 maj 2011

z bólem serca

Boli mnie od jakiejś godziny, jakby ktoś mi widelec wbijal, albo takie cos od grilla. Na pewno ktoś by chcial. Sprawic mi duzo bólu. I pewnie wielu mialoby powody. Poboli... mam nadzieje ze przestanie. To te wszystkie nerwy. Za bardzo się przejmuję ludzmi, za bardzo sie o nich boje. A sama robię mega głupoty.
Mazurki minęły. Maturzysci sie wybawili. Bylo pijąco, paląco, pływająco, tańcząco, czasem jedząco.Wszyscy przezyli. Jedne relacje się polepszyly, inne pogorszyly. Ogolnie wyjazd zaliczam do udanych chociaz najwiecej moglabym opowiadac o nerwach towarzyszacych mi z wchodzeniem ludzi do wody, krzykami i moim niedospaniem i niedojedzeniem. Czasem denerwuje sie za bardzo i komus przywalę. Bo na serio chce wtedy dobrze chociaz to sie w taki strasznie dziwny sposob przejawia. W zły sposób.
Kebab w Dąbrównie był dobry. Pomimo jego mega hujowosci - jadłam ze smakiem i trzęsącymi się uszami.
Mama przyszła... i jak to zwykle bywa. Moje mysli ulecialy i nie zdązyłam ich zapisać. Więc na tym post się kończy.

18 maj 2011

I ostatni odcinek gossip girl byl wspanialy! I titanicowy! I płakałam! I w ogole...
na pierwszy rzut oka... nie widać że kocham... na pierwszy rzut oka... NIE WIDAĆ ŻE CIĘ KOCHAM!
słucham... i słucham... i jeszcze raz!
Wszyscy są na mnie źli. Jestem złą osobą. Wszystko psuje. Nie mogę żyć w porządku. Jak jest dobrze to mi jest źle i zaczynam mieszać. I tak też wszystko w moim życiu upada. Dlatego też lubie nowych ludzi. Bo jak ktoś mnie za dobrze zna to wkracza na niedozwolone tereny. I zabiera mi kawałek mnie. Robi się wtedy miękko. I nie mogę tak. Nie umiem pewnie. Trzeba mnie nauczyć. Przycisnąć. I zostać

Dziś na basenie byłam. Zrobilam aż 0,9 km... Masakra ta moja kondycja. Chociaz tak na prawdę to jeszcze bym mogla plywac, ale nie mialam z kim. Się rozpadła ekipa. 1 czerwca zamykaja basen. Nie wiem czy zdązę jeszcze pójść. Przydałoby się. Bardzo.
I czy nie idealnym momentem na zrobienie imprezy bylby 31 maja? IDEALNY DZIEŃ! Zaraz przed czyszczeniem basenu. Zaraz przed zamknieciem na dlugi okres czasu. Yh... ale kiedyś to zrobię. Obiecuję. Jestem mocno na to napalona.
A teraz pachnę chlorem. Lubię taki zapach skóry. Pewnie tylko dla mnie jest ładny :P

16 maj 2011


Prawie jedyna grochówka jaka w zyciu jadlam. Jedyna jaka jadlam to ta ZHRowska. Tylko z nimi. Nigdzie indziej. Bo tylko wtedy mi smakuje. Tylko taka. Klimatyczna.
taka fajna! dostalam wlasnie! slucham slucham slucham!
sniles mi sie dzis byles nie mily wstalam lewa noga mialam zly humor przez glupie sny tak jest w rzeczywistosci na pewno nie bylbys taki az taki wierze

Próbuję wszystko uporządkować, ciężko mi to idzie. Mam tyle rzeczy do wyrzucenia. Aż nie wierzę. Pozbywam sie wszystkiego pokolei. Zaskakuje mnie moja niechomikowość. Z reguly trzymalam wszystko. Wszelkie bilety, kartki, pamiatki, zeszyty i inne rzeczy przypominajace mi o przeszlosci. Zostawiam tylko jeden kapsel od tymbarka. Znalazlam go kiedys w kurtce. Trzymam caly czas.
Zastanawiam się tylko co zrobic z tym wielkim kartonem w ktorej znajduje sie cale moje zycie z podstawowki i gimnazjum. Stoi sobie tak ten karton. Rzadko do niego zaglądam. Wiem ze jest tak jakies 6 pamietników. Opisany każdy obóz, pare chłopaków, troche wspomnien i przeżyć nastolatki. Żal mi pozbyć się tego, ale chyba będzie trzeba. Gdybym mogła zgrać to wszystko na dysk. Ale niestety sie nie da. A nie mam co z tym zrobic i tak stoi ten karton.
Mam dzis zly dzien. Wszystko przez ten sen. Mysle o brązowych oczach. Kocham je.

14 maj 2011

Dzien dobry na basen

Od paru dni mnie nosilo na basen. Juz tak dlugo tam nie byłam. Juz tak dlugo nie widzialam tych wspanialych czerwonych koszulek na niebieskim tle. Stesknilam sie troszke. Za wszystkim. Matura to byl ciezki okres. I matura i czas przed nią. Zajmująco, książkowo, stresująco. Do tego stopnia że w czwartek gdy zasnełam po matematyce, obudzilam sie o 14.30 w panice ze zaspalam na angielski rozszerzony ktory byl w piatek o 14. Bicie serca nie do opanowania. Tak mocne, że aż przerażające że coś z nim nie tak. Podczas matur... wyczerpująco. Nie wiem kto wymyslil te matury ale dwie dziennie to troche przesada. Został mi jeszcze polski ustny ktory jest rownie beznadziejny... nie sprawdzający żadnej wiedzy.
Teraz czas odpoczynku... zaczelam tym, że wielką przyjemność sprawia mi ogladanie telewizji. Nigdy nie sądziłam że to może być tak przyjemne! Teraz moge siedziec i siedziec. A za tydzien impreza maturzystow... a potem mizirki i bidzi zijibisci! :D
Kocham ten czas. Moglo być lepiej gdyby pewne osoby i wydarzenia nie zjebaly mi zycia i psychiki. No ale trzeba walczyć. Będzie dobrze, coraz lepiej. Musi. Bo musi.
Bylebym tylko za duzo sobie nie pozwolila w te wakacje. Bo niestety sobie nie ufam.

4 maj 2011

24 kwi 2011

Jest lepiej. Dziękuję.
A jednak mnie ciągnie w te ZHRowskie strony. Widzialam sie wczoraj z dużą ilością znajomych. R ma tak samo pociągające oczy jak zwykle. Jak jakies 1,5 roku temu kiedy sie ostatnio widzielismy. Nie wiedzialam, że są czuwania w tym roku. Wyprasowalabym mundur i poleciala do kosciola. Ale niestety. Dopiero po 24.00 zdecydowalam ze pojade. I dobrze. Lubie tam przebywac. Chlopcy grajacy w stelle i muki. Dziewczynki spiące na podlodze w spiworach. I klimat harcówki ktora pomimo wielkich renowacji Adola, nadal ma wdzieczny klimat ktory kocham. Ciagnie mnie bardzo w te strony. Chociaz calkowicie zatracilam moje harcerskie wpojone zasady.

23 kwi 2011

jebie sie w glowie, chlopa trzeba

19 kwi 2011

Mam dosc, serdecznie dość, boli mnie w brzuchu, mam nerwy, chyba dzis nie zasne, chociaz padam.

16 kwi 2011

Widzialam dzis takie zdjęcie, z tak czystym niebem, że aż budzącym niepokój... znajde to pokaze.

12 kwi 2011

co z tego ze zdam mature, co z tego ze skoncze studia... i tak nie bede miala na buty, i tak

11 kwi 2011

Dzis snila mi sie impreza na jakiejs dzialce, ale nie byla to dzialka macka. I ta działka sie konczyla w pewnym momencie i tam dalej bylo czarno. I Biały był pijany i tam wpadł. I podbieglismy, ale trzymał się skał i probowalismy go wyciagnac i spadl dalej. to rzucilismy przescieradlo i sie wspinal, i spadal, i wspinał się, i spadał i nie mogł wejsc. a tam w dole bylo czarno, wszedzie dookola czarno, jakby koniec swiata. straszny sen.





Twój głos <3

10 kwi 2011

Wczoraj dużo płakałam. Zebrało mi się. Miałam bardzo miły wieczór... a potem nerwy mi pusciły. Po zobaczeniu ładnej, młodej dziewczynki, z pewnością bez celulitu. Taki czas teraz. Ten maturalny, nerwowy, ciężko troche to przeżyć. Dobrze, że ludzie są, chociaż chyba się oddalam. Jak zawsze, uciekam do lasu z problemami i tam je zakopuje. Ale one wyrastaja od nowa. I wytarzaja nasionka. A ja zbieram plony... a potem znowu uciekam zeby je zakopać.
Dziś była rocznica. Bardzo ważna dla kraju. A obchodzona z dupy. Kto by pomyslał, żeby jedna z partii robiła własne obchody. Niepojęte. Jakoś w parlamencie europejskim mogą sie dogadać, a u nas jak wojna to wojna. Prawie jak w mojej rodzinie. Na całego! I jeszcze ta facebookowa akcja "Będę gladać Xfactor 10 kwietnia" czy cos takiego. Co za debilizm?! Kto to wymyślił?!
Chyba zaczęło się od tego co było na pudelku... żeee... pis oburzony emisją xfactor 10tego kwietnia. No szanowny tvnie... pis pisem i kaczory kaczorami, ale czy popierdolilo do reszty ze w 1 rocznicę tak wielkiej tragedii w naszym kraju w wieczornej ramowce jest program rozrywkowy? Nie mozna bylo poscic jakiegokolwiek filmu? Nie mowie zeby Katyn odrazu. Ale jakikolwiek inny normalny film zalatwilby sprawę. Świetne upamietnienie wydarzenia emisją programu rozrywkowego. Gratulacje.
Moja 13letnia siostra spytala mnie dziś "to aż tyle osob zginęło?" ... po roku ;|
Miałam ostatnio bardzo dobre sny, śnią mi sie ludzie z ktorymi rozmawiam, z ktorymi się widuję.. ale ich już nie pamiętam, czasem opowiadam w szkole, ale nie zapisuję niestety. I tak najlepsze było pierdolnięcie w ojca koszykiem wielkanocnym.
Opor dał mi linka do demota. Wstawię.
Nie pociesza mnie, ale coraz czesciej mam tak... "będzie dobrze" i uśmiech... przez zaciśnięte gardło. Ale jednak. Liczy sie fakt. Że bedzie dobrze. A na woodstocku odlecę z podrygami. Odlecę w kosmos i nie wrócę.
Dzień spędziłam na matematyce i maturach z wosu. Wiec wracam spowrotem. Pozdrowienia.

9 kwi 2011

To takie głupie porównywać się do nowej dziewczyny byłego.

2 kwi 2011

Bardzo dawno nic tu nie pisałam. Maturaurarura. Mam ciagle wrazenie stania w miejscu ;(
MIalam dziś dobry sen. A mianowicie była w kosciele z koszyczkiem wielkanocnym i ksiadz mi go swiecil a ja nie znalam jakiejs modlitwy i powiedzial ze nie poswieci no to ja wyszlam z tym koszyczkiem wkurwiona bo znajac zycie poszlam tam z przymusu... i po drodze spotkalam ojca w ktorego rzucilam tym koszyczkiem :D
I wiecej ze snu nie pamiętam.
Ale mam dobre sny ostatnio. Szkoda ze ich nie zapisuję wszystkich :(

12 mar 2011



Dziś będzie tak dikfordikowo.
Mam bardzo duże obiekcje co do naszej imprezy, chce zeby byla wysmienita, idealna i w ogole, a jesli ma taka byc to trzeba sie za to zabrac wczesniej, chocby najwazniejsze rzeczy ogarnac, bo inaczej sie nie wyrobimy, a tu zadnej inicjatywy i o. Tylko matura i matura, jakby to najwazniejsze w zyciu bylo, a nie jest. Nie mówie że Olimp czy American Dream są wazniejsze. Ale nie mozna zatracac wszystkiego na rzecz matury. Troche wytchnienia  Jak ma być taka spina podczas kazdej sesji to porozwalam wszystkich ludzi dookola.
Biała milka o północy troche pomaga. Jutro od rana lece do babci. Romans z wosem i angielskim  rozkwita. A angielskiego trzeba sie uczyc, bo nie mozna sie porozumiewac z obcokrajowcami na Openerze slowem "vodka!"

9 mar 2011

Taki ładny księżyc był niedawno


ukradzione z dzieglowego fejsbuka

5 mar 2011

No niestety nie mogę, jak jej dotykasz, jak tanczycie, umieram, boli mnie wszystko, chce mi sie wymiotować, jak na nią patrzysz, zalamuję się, boli, urywa serce, masakra jakaś, chyba umarłam.

4 mar 2011

NIENAWIDZE LEKARZY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

2 mar 2011

POSTANOWIŁAM ŻE WRZUCĘ KILKA ZDJĘĆ ZE STUDNIÓWKI, TAKICH INNYCH NIE Z FACEBOOKA


 Gwiazdeczki :*



 Najlepsza fota studniówki! Opór! Jesteśmy siebie warci! ;)
 SUIT UP!

Dzis był 3 dzień odchudzania, pojezdzilam na rowerku i robilam brzuszki, jutro poszłabym na aerobik.
No i dziś był też 4 dzień bez alkoholu... ale tego nie komentuje.
Weekend bedzie moim pierwszym weekendem imprezowym bez alkoholu, bedzie milo ;)
Ola mi wysłała taka piosenke od ktorej kiedys plakalam duzo, taka... straaaszna! Wchodząca do środka ciała! Kuba mi ja wysłał i ja wtedy wyłączyłam wszystko i tylko jej sluchalam na sluchawkach. I umarłam wtedy, dlatego jej nie moge wiecej sluchać.
No i Macieja namawiam na bieganie, bo Ola juz się zgodziła. Bedziemy biegac, tylko niech ciepło bedzie, i niech buty kupię, bo moje siostra mi wyniosła gdzieś. Moje ulubione, najkochansze, wspaniale riboki w ktorych się tak fantastycznie biegalo!
Jutro chyba aerobik u Agnieszki, a rano basen. A w miedzyczasie antyk na polskim i nauka wosu.
W piątek będę szczęśliwsza? Zobaczymy, jeśli tak, to matura to bzdura.

1 mar 2011

Circus

Był dziś w Płońsku cyrk zalewski. Nawet nie wiem od czego zacząć. Może, od tego jak się tam znalazłam. Moja siostra przyniosla z podstawowki bilet do cyrku, a więc ktoś stwierdzil, że pojdziemy tam całą rodziną. Zapisane w kalendarzu, niestety tata sie wyłamał, poszłyśmy we cztery, bo mama, ja i dwie mlodsze siostry. Cyrk jak to cyrk, kojarzy się z pięknymi strojami, tresowanymi zwierzętami, akrobacjami i charakterystyczną grą orkiestry, a ostatnio z teledyskami Aguilery i Spears.
Dziś, od samego początku coś było nie tak, wchodząc do namiotu czuć było zapach nafty, nie zbyt miły. Powinno się czuć zapach popcornu! Niestety go nie bylo. Usiadłam, było mega zimno, wiało mi coś po nogach, namiot ten mniejszy niz zwykle. Chyba po prostu wiedzą, że w zimę bedzie mniej ludzi.
Rozpoczęło się, spragniona widoku panstwa Zalewskich z niecierpliwością czekałam aż wybiegną w kolorowych frakach, niestety, wybiegło sześciu murzynów w strojach w zebrę z gołymi brzuchami i zbyt krótkimi spodenkami. Nie było orkiestry, jedynie pan przy perkusji i drugi pan... przy komputerze. Wraz z murzynami wybiegł clown bez czerwonego nosa, co zmniejszyło jego sukces o 90%,  pani w różowym fraku i pan... w jakimś innym fraku, wygladajacy jak Gracjan Roztocki... i poruszający się jak on ;)
Murzynki potanczyly, okazalo sie ze to spektakl afrykański, muzyka z komputera, został Gracjan ktory mial miec pokaz zwierząt, pokazał małpkę ktora była wręcz przerazona publicznością, psa... i 3 papugi. Potem ten sam pan mial jeszcze kilka występow, rownie nie udanych, poniewaz zwierzęta sie go nie sluchaly, nie chcialy robic tego co kazał i ogolnie nie był zbytnim profesjonalistą. Śmieszniejsze było jego prężenie się niż to co robiły zwierzątka, bo to wręcz było przykre. Aaaa no i jeszcze ten sam pan mial wystep z wężem... machnął nim jak lassem i oddał obsłudze, super. Dobrze ze mu sie ten wąż nie porzygał w czasie machnięcia.
Poza tym wielce profesjonalistą była też pani bodajże z Czech. Kręciła hula hop, potem kręciła sześcioma hula hop i miała minę srającego kota, potem krecila kilkunastoma hula hop ktore byly polączone, no i miała świetne brązowe rajstopy, a resztę ciała bladą ;D Wyglądała na tak zniszczoną i tak nieszczęśliwą, jakby poza areną cyrkową żyła na ulicy.
Na szczęscie po pewnym czasie zwineli plandekę z ziemi, wiec przeczuwalam ze beda jakies wieksze zwierzęta. No i wyszedł Pan Zalewski, nareszcie, wyszło też kilka wielbłądów i się bardzo ucieszyłam, bo były na prawdę zadbane i piękne. I widać było, że Zalewski nad nimi panuje. Tyle że musiały biegać po sniegu bo oczywiscie nie bylo trocin na arenie(ktore dla mnie tez byly nieodłączną częścią cyrku)
Co do clowna bez czerwonego nosa, bylo go za duzo, wygladał jak jakis rodrige z serialu brazylijskiego, bral za duzo ludzi na arenę, jak w jakimś tanim najgorszym cyrku a nie w Zalewskim ktory  zrobił sporą karierę.
Po chwili wyszedł Gracjan i walnął tekstem w stylu " po tak wielkich emocjach zapraszamy na przerwę...." Bardzo duze emocje! Ah! Cóż za spektakl.
Dobra, czekamy na lwy i tygrysy, bo klatkę rozkladają
No i były, cztery lwice, wszystko byloby takie sobie gdyby nie fakt, że treser włożył jednemu głowę do buzi, co mnie troszke wystraszylo, bo wyobraznia ma działa w strasznych kierunkach. No i jeszcze ten pan podniósł lwa, a potem na jednego usiadl a ten miał strasznie cierpiącą minę, no ale nie jestesmy specami co do lwiej mimiki wiec nie wiem co czuł, na pewno było mu zle.
Po lwach byl dluuuugi czas czekania na clowna... zanim złożyli klatkę itp.
No i nadszedł czas koni, gdzie jeden prawie uciekł w widownię gdzieś z boku. Troszke byłam przerażona bo biegajace w kółko konie nie zbyt mnie jarają. Jak to mama powiedziała, piękne to one by były- na zielonej łące i bez idiotycznego przebrania.
Na koniec wybiegli znow murzyni i robili jakies dziwne akrobacje niczym z wfu z lesbą w LO. Najlepsze było, że na koniec mieli stroje w krowie łaty, co mają biało czarne krowy do afryki? Nie wiem.
Faktem jest, że mi sie bardzo nie podobało, że to był najgorszy spektakl w cyrku Zalewskich jaki widziałam, nie było w ogole klimatu cyrkowego, nie było kolorowych balonów, pani robiąca watę cykrową była cała w niej oblepiona i przyklepywala ją na patyku tą samą ręką którą przyjmowała pieniądze, były prawie same zwierzęta które są najmniej lubiane przeze mnie w cyrku(no chyba że jest słoń), nie było podsufitowych akrobacji, nie wyszła pani Zalewska, pan Zalewski nie mial kolorowego fraka. Bardzo na nie! Zdecydowanie lepsze rzeczy pokazują w Warszawskim Zalewskim. Nigdy wiecej nie chce iść w Płońsku do cyrku!
A to ja ja ja ja, prawdziwym jestem królem.
Tak, jestem królową swojego życia i to ja tu o wszystkim decyduje! Nie ma wpierdalania sie!
Machino przychodź, za długo już idziesz!
Pokój na strychu prawie gotowy, jeszcze tylko wykladzina. I będę tam siedzieć zamknięta i się uczyć. Będę, całe przyszle dwa miesiące, a w czerwcu zabawimy się na Olimpie.

28 lut 2011

Kawałek siebie wyrzucilam dzis do basenu, bardzo dobre sformuowanie tego co mi sie dzis stalo. Nie bylam na basenie... dawno... w przeciagu ostatnich 3msc bylam chyba ze dwa razy. Jadac w gory liczylam na basen z muzyką, ale sie nie udalo, niestety.
Co do matury, jestem w czarnej dupie, zbieram sie powoli do kupy, mam motywacje, tylko jakos ... czegoś brak, jak sie potluklam i rozpadlam to mi jeden kawalek gdzies pod lozko uciekl i nie mogę znaleźć, a bez tego kawałka nie skleję się w całość, będę przeciekać i o.
Bylam dzis na tym basenie, zrobilam kilometr, bardzo szybko, bo nie mam karnetu i musialam normalnie placic, jutro idę do cyrku z Zuzką, bedzie milo, kupimy popcorn i watę cukrową.
No i news nad newsy, Krzeminski nie pracuje juz na basenie! Huuura! Nikt mi nie bedzie mowil ze jestem gruba! :D Chociaz, jesli odchodzą tacy ludzie, to juz w ogole zostaną sami starcy i nie bede miala sie tam do kogo odezwać.
No i kolejny news, nie piję wódki do matury. OBIECUJĘ!

24 lut 2011

dzis widzialam na fb takie cos co sie lubi... cos w stylu  prawdziwa kobieta po rozstaniu daje mezczyznie spokoj i nie wpierdala sie w jego nowy zwiazek... nie wiem czy ma zwiazek czy nie, trudne to i nie mozliwe. Caly czas porbuje dac spokoj ale co jakis czas wraca nieodparta mysl i nadzieja. Pojebane te umysly kobiece.
Jestem w górach, jutro wracam, bylam tu od poniedzialku bez aparatu bo sie spsul, masakra. Zadnego zdjecia nie mam, jedno chyba u mamy w telefonie, a nauczylam sie na nartach jezdzic, a na desce skakalam cale wieczory. Bylo milo, choc nie tak jak mialo byc.

I NIE BYŁAM W BASENIE Z MUZYKA! ;( NIE MILAM Z KIM I ZA CO TAM JECHAĆ ;(

15 lut 2011

Po studniowce ;D
Wrazenia ... jakoś nie mam humoru żeby sie wyrażać.
Powiem tylko że to byl zajebisty tydzien i radzę wszystkim! Bawcie sie w strojenie sali przed studniowką!

12 lut 2011

Bardzo mi sie teledysk podoba!!!

6 lut 2011

Wczorajsza studniowka rutek? -REWELACJA! Dosłownie.Strasznie mi sie podobalo i strasznie sie wytanczylam. Chyba potrzebowalam takiej imprezy ;D
Mam nadzieje ze nasza bedzie rownie udana... chociaz wiem ze bedzie calkiem inna.
Bolą mnie stopy i kręgosłup, jestem masakrycznie padnięta,  a jutro do szkoły ;(
No i... nie ma to jak dziewczyna ktora nie pozwala chlopakowi zatanczyc ze mna jednej piosenki. ah te życie pod pantoflem.

3 lut 2011

No, złe moce ciągną mnie do siebie. Tak nie mam sily jutro iść, tak bardzo!
Miało być wesoło... jest chujowo.
ZŁA!

31 sty 2011

Dzisiejszy sen?
Więc, śniło mi się, że zalewa Płońsk, ogolnie wszyscy sie pakowali i byli w panice, a ja zobaczylam z balkonu, że mam piękny widok na wylewającą rzekę i robilam zdjecia. A potem rodzice wysłali mnie i moje siostry w najbezpieczniejsze miejsce czyli wierzę od zjezdzelni przy basenie. Oczywiscie musialam lezec na jej szczycie zeby nie spaść, bo tak strasznie sie cała bujała. A potem zjechalysmy po niej jak po takiej dmuchanej zjezdzalni i wszystko skonczylo sie wspaniale. ;)
Jest nadzieja, mogłaby zostać.
Zjadłam dziś kanapkę i troche obiadu. Wytrzymam do wieczora. Teraz czeka mnie wos. Nie wiem jak to ogarnąć.

30 sty 2011

Huj, nie bede szczesliwa, ten problem nie ma konca.
a co mi sie dzis snilo?!
Jakies dziwne wydarzenia.
Że Ferska budowała u nas piaskownicę dla swoich przyszlych dzieci, i że prawie mi sie porzygala na podłogę, bo piła witaminę c. I na plazy byłam gdzie byli wszyscy ratownicy. A po bokach byly zawody skuterowe a ja na srodku z Zuzia plywalam i nas ochlapywaly co chwila. Nie wiem co bylo dalej bo nie pamietam. Chcialabym pamietac cale moje sny. Bylby dobry material na mega pojebana ksiazke.

Mama zrobila dziś taki obiad że jestem pełna i chce mi sie wymiotowac i nie zjem nic przez tydzien.
I lezałam dziś w wannie i Tricky mi spiewał z komputera. Było cudownie.
Nie mam żadnej muzyki, nie mam filmow do ogladania. I jakos nie mam weny co ze soba zrobic. Limit nauczania sie na dzis juz wyczerpany. Może by poczytac....
W piątek z okazji 19tych urodzin odezwała sie we mnie gówniara. Narozrabiałam. No bywa.
A dziś obejrzałam 1 odcinek piątego sezonu skinsow. Smiesznie smiesznie.
W piątek będę szczęsliwa. Mam taką nadzieję.
Mam ochotę na muzykę.

27 sty 2011

Boże... 19 lat mam. Jakaś masakra.
 Niesamowicie szybko minął ten rok!


Olejmy wszystko liczy sie tylko to co teraz...

24 sty 2011

400 postów

Z KSIĄŻKI OD POLSKIEGO
 ŚWIETNE Z DZIŚ Z PUDELKA.

23 sty 2011

Mam teraz dobrze w głowie. Mam nadzieję, że na dłużej.

22 sty 2011

Wchodze do domu, okolo 1 w nocy. Po cichu zdejmuję buty, jest ciemno, ide ide, a tu zza rogu wyskakują na mnie rodzice, świecą mi latarką po oczach i krzyczą "kontrola trzeźwości!"
No, miło miło. Zasnęłam dość szybko, chociaż po drodze do pełnego zaśnięcia mialam jakieś chore wkręty, że woda sie leje w łazience, że moje łóżko się rusza albo że Dawid ze mną leży.
A jak już zasnęłam śniło mi się, że mam i penisa i cipkę. I to byla dobra senna rozkmina, bo podczas snu rozkminilam dlaczego faceci ode mnie uciekaja i dlaczego nikt mnie nie lubi "bo mam penisa!". Dobre co?
Na szczescie nie mam penisa. Cieszmy sie i radujmy.
Wczoraj był miły wieczor w sumie. Chociaż Piotrek grał hujowo. Na maksa mi sie muzyka nie podobała. Ale heinekeny i historia o tym jak to powstala Bajka i "Jak to Piotrek na lodach wychował się" przebiły wszystko ;D Mogłabym mieć taka teściowa jak Pani Hania, chociaż z taka teściowa pewnie bym była 20 kg grubsza w ciagu roku. Wiec dobrze że nie bedzie moja teściowa. Cieszmy się i radujmy.
No i wczoraj jak  tak sobie obserwowałam życie w Bajce, to stwierdziłam że na którąś imprezę muszę wziąć kamerę i nakręcić film, wczorajsza impreza byłaby do tego idealna! Szczególnie gdy przylukałam, że do Bajki wbiła para okolo 40stki i nerwowo szukała swojego dziecka. A gdy już synka znalezli to delikatnie rzecz ujmując zabrali go do domku na dobranockę. Biedny.
No, a jeśli nie film o Bajce, to Pan Mirek powinien napisać książkę. Na pewno napisałby tam pare ciekawych anegdot z życia płońskiej młodzieży na przestrzeni lat. Mogłaby to być nawet powieść psychologiczna o zmianach w zamiłowaniach imprezowych młodzieży. Albo też jego własna biografia pt "Stać przy drzwiach, nie wpuszczać za darmo!" Znajac go (i tu Opór się ze mną zgodzi) Miro pocisnąłby nie jednej osobie, nie jedną osobę ośmieszył, i wydałby tajemnicę nie jednej osoby. No własnie, no i tak mi wczoraj minął wieczór. Za tydzien gra jakiś chłopczyk który wczoraj podszedł do mnie i powiedział że mnie zaprasza za darmo. Ciekawe czy to pamięta. Spoko by było. Cieszmy się i radujmy.

21 sty 2011

20 sty 2011


Nie chce pracować, a rodzice zachowują się tak jakby chcieli mnie wywalić z domu i odciąć od pieniędzy. Caly czas mi ktos gada zebym zaczela pracowac, kurwa, gdzie pracowac?!?! Bede chciała to zaczne, i tak zaczne bo bedzie trzeba znalezc hajs na imprezy. No ale jak mnie ktos tak zmusza to te jebane studia przerazaja mnie jeszcze bardziej.

19 sty 2011

Siniak z kolana już znika :) Już wcale nie jest taki duży. Bylam dziś w waw i mama znalazła mi bluzkę bo ktorą muszę jechać w niedziele bo przeciez nie kupiłaby mi jej bez przymierzania :[ Ale ma piękny żabot! Taki że ach! BO zrobila zdjecia. Zdolna mama, że pomyslała o tym. Chociaz mnie wkurwia, masakrycznie wkurwia. Chce uciekac, a moja nienawiść do mojej rodziny się tylko umacnia i zwiększa.
Wiem nie doceniam tego co mam. Nic nie poradze. Bede tak gadać dopóki nie zwieje stad i nie pożyję sobie sama dłużej niż dwa tygodnie.
Bedzie lampa z lawą, będę szczęśliwa.
Jest takie "lubię to" na fb "w dziecinstwie zbierałam karteczki z postaciami z bajek do segregatora" a co tu klikac lubie to jak kazdy zbieral. I nie z postaciami z bajek! Moja pierwsza byla z just5! Wtedy jarałam sie na takiego blondynka. Nie mam pojecia co to jest just5 i kim jest blondynek z dziecinstwa ale było fajnie.
A pani z House'a miała piękne buty na rozdaniu Globów.

A Aga wyslala mi wczoraj ladny teledysk, aż przekonuje do piosenki.

 aż wstawię kilka innych zdjęć z teledysków



 a to nie z teledysku a z mojego komputera, nie wiem skad je mam, ale ładne ;)

Co do pływania, wczoraj byłam, raczej z musu, bo musialam iść z Zuzką, ktora miala lekcję. Bo Zuzia trenuje kondycje przed górami ;) Żeby mogła na nartkach  śmigać. No, więc, wczoraj przepłynęłam dosłownie kilka basenów, posiedziałam na saunie, pogadałam z Pawłem Downem i wróciłam do domu. I zdecydowanie za dużo jem! A powinnam sie odchudzać!

17 sty 2011

Przepraszam, że mi sie podoba

Zmieniłam tu trochę. Podoba mi sie. Inaczej. Calkiem inaczej niz zawsze. Albo całkiem inaczej niz od dluzszego czasu.
To dlatego, że mam troche dość wody. Te wszystkie kursy, motorówki, kostiumy, suche skóry.... mam dość. W sumie, nadal bede pływać. Dziś zaczełam. Jak to z dziewczynami ustalilysmy: musimy być zajebiste na te lato. Ale, pomimo tego, że bede pływać to chce juz teraz zaczac cos nowego. Pewnie we wrzesniu bedzie to coś na stałe bo bedzie latwiej mieszkajac w Waw. Ale teraz juz, planuje sie nauczyc. I sie troche powspinać. Juz z kimś o tym gadałam. I co do skałek to moze w wakacje jak kase uzbieram, a narazie zamierzam pojechac sobie do Wawki na scianke i sprobowac swoich sił w takim czymś innym o. :)
106 dni do matury. Bedzie dobrze ;D Nie myślę o tym.
Probuję się ogarnąć bardzo mocno. I mam nadzieje, że mi w tym pomozecie.
Mam od dłuższego czasu taka niesamowita ochote przytulic się do kogoś. Zawsze jak zasypiam czuje sie naga bez czyjegoś objęcia. Przydałby się książę. Który by pomogł teraz jak jest ciężko.

16 sty 2011

mniam

Nie wiem czy juz o tym pisałam. Ale znalazłam taki swietny kanał u mnie w TV. Jakis rodzaj MTV to jest ale puszcza taka muzyke fajna! I duzo koncertow! Siedziec i sluchac tylko.
Wstałam nie dawno i jestem głodna, nie pisałam tez o tym ze ogladalam nie dawno wysmienity film Black Swan. Z wyśmienitą muzyką, psychodelą i aktorką. Super super super. Tylko nie moge znalezc piosenki ktora jest podczas imprezy, a jestem pewna, że ją znam.
Jestem glodna

15 sty 2011

Szłam dziś z pola. I tak myslalam i myslalam. Dobre rzeczy miałam w głowie. Ale niestety takich sie nie da spisywac.  Przydalby sie taki Aniołek, który byłby ze mną cały czas i jak idę i myślę to zeby zapisywal moje mysli. Ucieszylabym sie z takiego.
Wracam, obiecałam sobie, że wrócę. Wczoraj, wytańczyłam się jak nigdy. Piotrek zapierdałał. Bo innym słowem nie da sie tego określić, wyczyniał niestworzone rzeczy za sterami. I było śmiesznie. Lubię te imprezy, takie, nie nastawione na "ide sie najebać" albo na "bedzie zajebiscie" a potem nie jest. Lubię je bo idę, wchodzę, kupuję piwo, rozmawiam z ludźmi, tańczę, siedzę z Piotrkiem, patrze na ludzi, obserwuję małolaty. i w ogole.
Mysz mi kazała coś tu napisać.
To może napiszę coś.
Nie pływam od połowy grudnia. Ale wrócę, obiecuję. Jestem teraz najarana na wspinaczkę. Bardzo mocno tego potrzebuje. I jak tylko minie studniowka to lece na sciankę.
Teraz bedzie kilka zdjęć z zimy.

A więc... Sanki z Olą i Maćkiem
Pasterka
 Sylwester.



 I dymki.


10 sty 2011

Lubie takie coś

8 sty 2011

4 sty 2011

Skonczyl się nam rok 4 dni temu. Jak bylo?
Rok był pełen... łez. To chyba najtrafniej opisuje ten rok. Moje rozpadnięcie sie, wracanie spowrotem do całosci i znowu rozpadanie i znowu powracanie... Przez wszystko, przez nerwy wywołane byle głupotą. Jak sie rozpadłam, tak nie powstalam do dzis. Zwiazek z Dawidem był chyba jedynie przerwą. Choc przez ten czas tez łzy leciały. Ale mniej. Przytylam bardziej. Bo jak sie je razem to sie jakos bardziej tyje.  Co zrobiłam przez ten rok? Hm, Wopr zyskał jednego ratownika. Nie wiem czy dobrego. Nie wiem czy wartościowego. I tak nie moge pracowac bo nie mam kursu pierwszej pomocy. Opener był niesamowity. Lekki, szalony, bez smutków i zmartwień, beztroski, morski i kolorowy. Ukochany. Wakacje teoretycznie byly pelne czegoś, a tak na prawde puste i nie zapadające głęboko w moją głowę. Po wakacjach wzielam sie do roboty, na chwilę, bo potem znow zaczelam sie rozsypywac. Do tej pory nie moge wrocic do siebie. Potrzebuje drugiej osoby do życia, dopiero teraz to zrozumialam. Wczesniej myslalam ze potrzebuje ludzi do zycia. A wcale tak nie jest. Mam teraz ludzi. Dobrych. Jak nigdy. Ciesze sie z moich gwiazdek. Jakos, chociaz nic ze mna nie przechodzili, mam wrazenie ze zostaliby jakby cos sie działo. Ufam im. Jak nikomu chyba, tak łatwo i naiwnie. Ale i tak potrzebuję Kogoś. Po wakacjach było jeszcze halloween. Impreza organizowana dlugo, dogłębnie, i udana, powinna byc lepsza dla mnie no, ale zjebałam. Za błędy sie płaci. Nie powiem... sporo. Miedzy halloween a świętami było .. egzystowanie... trwanie miedzy szkołą, a łóżkiem i basenem. Nie robienie niczego pozytywnego. I tak, przetrwałam święta, załamana przy stole wigilijnym, nie majaca sie do kogo odezwac, sluchajaca rozkmin dziadka i patrzaca jak rodzinka polewa sobie żołądkową. Na szczescie potem byla pasterka na ktora wzielam pod pachę cytrynówkę od babci i poszlam do ludzi. Bylo miło. Jak nigdy. Czas miedzy swietami a sylwestrem przelezalam w lozku. Doslownie. Dni gdzies mi umknely. Nic przez nie nie zrobilam. A sylwester? Byl taki jaki miał być. "Najebać sie i zadzwonic po 12 do Dawida".  Napiłam sie i dzwoniłam. To nic, że miał wyłączony telefon. Twardo dzwonilam chyba do 3.00. Zrobilam sobie z Olą wycieczkę na miasto, zobaczylam jak wyglada sylwester w rynku. Bylysmy u Agi gdzie byl niesamowity kurczak z salatka. Ogolnie... mozna by powiedziec ze ok. Chociaz w głębi mnie  te ok brzmi... źle.

Moze by sie tak ogarnąć co? Przestac pierdolic farmazony i wziac sie za siebie? Do matury 120 dni. Zostalo mało. Potrzebuje siły napędowej, do życia. Siłę straciłam. Może kiedyś wróci.