26 wrz 2011

Co jeśli coś co robisz całe życie traci sens? Co jesli coś co jest częscią życia, przestaje Cię cieszyć? Co jeśli z powodu wszelkich zmian w życiu, oddalasz się tego co towarzyszylo Ci od zawsze?
Zmieniają mi się wszelkie upodobania i przyjemności. Chcę nowości, jeszcze i jeszcze. I jeszcze więcej. Jestem kim chcę. Toruń niczym bal maskowy, niczym okładka książki. Znamy tytuł, nie wiemy co będzie dalej. Mozemy ją pisać. Tworzyć bohaterów. Realizować cele i kreować rzeczywistość. Nowe miejsce, nowi ludzie.
Chyba przestaję pływać. Coraz bardziej oddalam się od basenu. Pływanie nie przynosi mi radości. Jestem tylko zdenerwowana i podirytowana, zmęczona, bez kondycji i z bolącymi rękami. Woda nie przynosi ukojenia. Wolę iść pobiegać

17 wrz 2011

Wywiało mnie na mazury. :D Chyba jestem szczęśliwa.

14 wrz 2011

Często jest tak że wchodzę tu, piszę, kasuję... znów piszę i znów kasuję. Tak i teraz, piszę już 3 raz.
Bardzo bym chciała z powrotem do Torunia. Tam mam na razie spokój. Do czasu.
Chcę lampę z lawą i deskę do prasowania. Tam mam blisko basen i blisko smaczny obiad.
Caly dzisiejszy dzień spędziłam na temat grubych rozkmin na tematy dziecięco-rodzicielsko-rodzinne. Nic nie wymyśliłam, do niektorych faktów doszłam. Zmian nie ma. Moze jutro. Spróbuję nie wychodzić z domu i pogadac.
Wczoraj kupiłam piękna koszulkę z mistrzem Yodą! BOSKA! Jaram się nią w przechuj. I koszulę też kupiłam ładną. Słucham muzyki od Pana P. Jest fajna, nie moja lecz fajna, spodobałaby się Natalii.
To takie dziwne ze czasem poznajemy osobę kompletnie odbiegającą od naszych norm i "wymagań" do której w niewyjaśniony sposób nas ciągnie. Jeszcze nie potrafię nic na ten temat powiedzieć. To dziwny temat.
A tak w ogóle to mogłabym coś napisać o adapciaku.
Adapciak to wyjazd integracyjny z UMK.
No i... nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze! Zapisując się byłam pewna, że znajdzie się pare interesujących postaci, które warto poznać, ale nie sądziłam, że aż tyle i tak wybitnych!
Zacznijmy od tego, że pierwszy wieczór spędzilismy w klubie, gdzie przed tą imprezą przestraszyłam się z powodu takiego, iż dziewczyny nie chciały pić wódki. Było to dla mnie nie zrozumiałe i nie.... integrujące ;)
Po zapytaniu dwóch nieznajomych czemu nie piją. poległam wraz z usłyszeniem odpowiedzi "nie... my z informatyki". Panowie z informatyki na zawsze zapadną w pamięć z powodu jakże wspaniałej integracji podczas czytania ksiazek w pokojach.
Dni w Bachotku mijały pogodnie, przyjaźnie i wesoło. Dużo paintballa, jeziora i alkoholu. Wieczna faza połączona z całodobowym spożyciem alkoholu. Wieczorne imprezy tematyczne i nocne przygody(do tej pory nie wiem kto poszedł do domu japonczykow bo zgubil klucz od pokoju).
Baaardzo pozytywnie, że wszyscy się przebierali na imprezy i baaardzo fajnie, że organizatorzy integrowali się czasem bardziej niz sami uczestnicy. Chrzest-rewelacja! Na prawdę nie spodziewałam się tak zorganizowanego chrztu. Sądziłam raczej, że będzie on odwalony byleby tylko był.
I ostatni dzień w Toruniu gdzie bylismy na piana party. I tego się nie da opisać bo w tą pianę po prostu trzeba zanurkowac zeby to poczuć! :D
I juz mi się nie chce picać, jest po 24 a ja nadal nie odespałam Bachotka więc czas spać. DOBRANOC

12 wrz 2011

Czy każdy przechodzi przez okres traktowania rodziców tylko i wylącznie jako źródła dochodów? Czy każdemu zdarza się myślec co by było gdyby oni nagle nie wrocili z wakacji lub tez co by było gdyby ich wogole nie było. Czy normalni ludzie myślą o pobiciu mamy i wsadzeniu ojcu noża w plecy?
Wszystkie kłótnie nie są warte tych nerwów. Nic takiego w mojej głowie by się nie działo gdyby nie zmiany... Poczynając od totalnej zmiany rodziców na nowych, nowe ich stosunki, nowe stosunki z nami, nowe metody wychowywania i tak juz wychowanej córki. Nagłe ograniczanie pieniędzy i próbowanie uświadomić dzieciom jakie te życie jest okrutne, cięzkie, nie takie bajkowe jak w dzieciństwie. Przysparzanie im problemów tylko po to aby się przekonały jak to jest. I nagłe teksty w stylu "to nie mój problem". Super. "Radz sobie sam" ... i czuj się nagle sam na tym pieprzonym świecie, własnie w sytuacji w której potrzebujesz najwiecej wsparcia i pomocy.
I izoluję się, i nie chcę z nimi rozmawiać i przebywać, i najbardziej w tym wszystkim brak mi Zuzi bo z nią mam coraz gorszy kontakt. Choc nigdy nie potrafilam byc dobra siostra. Ola uczy się na moich blędach, wie czego starsza siostra nie powinna robic i działa tak, żeby Zuzi było dobrze. I ograniczam wszelkie kontakty, ale jak tu ograniczac gdy jestem w momencie kiedy wlasnie powinnam miec dobry kontakt bo duzo spraw jest do załatwienia.
Chce z  powrotem moją mamuś! I chcę tatusia, którego nigdy nie było. Teraz nie mam nic. Nie sądzę żebym jeszcze miała. Nie chcę mieć dzieci,   bo boję się być rodzicem takim jak ojciec. A niestety wiem, że i tak będę miała dzieci, a onę będą przechodzić przez to samo.