14 maj 2011

Dzien dobry na basen

Od paru dni mnie nosilo na basen. Juz tak dlugo tam nie byłam. Juz tak dlugo nie widzialam tych wspanialych czerwonych koszulek na niebieskim tle. Stesknilam sie troszke. Za wszystkim. Matura to byl ciezki okres. I matura i czas przed nią. Zajmująco, książkowo, stresująco. Do tego stopnia że w czwartek gdy zasnełam po matematyce, obudzilam sie o 14.30 w panice ze zaspalam na angielski rozszerzony ktory byl w piatek o 14. Bicie serca nie do opanowania. Tak mocne, że aż przerażające że coś z nim nie tak. Podczas matur... wyczerpująco. Nie wiem kto wymyslil te matury ale dwie dziennie to troche przesada. Został mi jeszcze polski ustny ktory jest rownie beznadziejny... nie sprawdzający żadnej wiedzy.
Teraz czas odpoczynku... zaczelam tym, że wielką przyjemność sprawia mi ogladanie telewizji. Nigdy nie sądziłam że to może być tak przyjemne! Teraz moge siedziec i siedziec. A za tydzien impreza maturzystow... a potem mizirki i bidzi zijibisci! :D
Kocham ten czas. Moglo być lepiej gdyby pewne osoby i wydarzenia nie zjebaly mi zycia i psychiki. No ale trzeba walczyć. Będzie dobrze, coraz lepiej. Musi. Bo musi.
Bylebym tylko za duzo sobie nie pozwolila w te wakacje. Bo niestety sobie nie ufam.

0 komentarze:

Prześlij komentarz