2 gru 2009

GRUDZIEŃ

Kolejny dzien pracy nad sobą... w przeogromnym zakresie znaczenia...
Bez pracy nie ma nagrody. Przestań sie lenic i tracic dni na glupoty. I do roboty Emi, do roboty!
Wczoraj wybralam sie poplywac na basen. Oczywiscie jak juz Emi sie wybierze to jest dupa...
Po pierwsze cudowny delifnista, demon prędkosci, najlepszy ratownik i mega sexi przystojniak w jednej osobie... jak tylko go widze to mi serce do gardła wchodzi z nerwów!
Po drugie... Pan R ze swoją grupą "starszych" pań ktore zajmowaly cale dwa tory. A w zupelnosci wystarczylby im jeden. No ale cóż...
Po trzecie... Panowie z OSP. Po co przyszlista?! po to zeby zająć dwa tory i pomarznąć w wodzie?!
No i tym wlasnie sposobem... dla okolo 15 osob ktore przyszly poplywac zostaly dwa tory. I nie bylo sposobu zeby poplywac. Bo szanowny pan delfinista musial popisywac sie zmiennym i jeszcze troche, a dostalabym po twarzy łapami... a żabkarze jak to żabkarze... zawsze torują drogę :/
Pan Piotr po 45 minutach w saunie zgubil kluczyk, ktory oczywiscie potem gdzies sie znalazł Pan Ciara... widac co sauna z mózgiem robi... poprostu go wypala :)

Muzyki by sie przydalo dobrej posluchac... kiedys w tv mowili o nowej plytce Bon Jovi wiec sobie ściągnełam. Ogolnie rzecz biorąc pedalski gitarkowy szit, ale nic nie poradze ze czasem takie lubie ;) No i mam ochote na cos w stylu Gossip ewentualnie w podrygi. Ale takich za duzo juz ostatnie no wiec juz nie wiem :/ Jak masz cos fajnego to prosze nagraj mi plytke i podrzuć ;)

Wraz z efektami pracy nad sobą zmieniam tez wystrój bloga na bardziej optymistyczny, bo nie moge juz w tej czerni :/

1 komentarze:

Pawłowska_ pisze...

kocham cie!!!! :*

Prześlij komentarz