19 cze 2011

Chyba się zestarzałam. Jakiś mam smutek i zmęczenie. Mam dosyć wszystkiego, nic mi się nie chce. Jakos dziwnie odbieram muzykę, inaczej się bawię na koncertach. Czuję się źle i staro. Mam nie jędrną skórę, potrzebuję basenu, bolą mnie nogi i wiecznie bym spała. I wcale nie jestem przed okresem ani po okresie. Tak na prawde juz nie pamietam kiedy on byl i kiedy bedzie. Wszystko się miesza w te wakacje. Pomimo tego, że każdy dzień jest inny, że codziennie moje oczy patrzą na coś innego a moje uszy słyszą różne dźwięki, juz wszystko się miesza. Czasem mam ochotę usiąśc w szkolnej ławce, ale zaraz potem stwierdzam, że jednak nie. Że to dobrze, że juz skończyłam liceum. Że muszę się z tego cieszyć. Jak to wiecznie powtarzał mi pan K, studia to pięć lat wiecznych imprez, opierdalania się i szaleństwa. Trzymam za słowo. Muszę, bo nic innego mi nie zostało. Czytam sobie dziś książkę od kov, bo wspomnienia Edelmana mnie przerosły i musiałam czymś poprawić sobie humor, a wywiady z Playboya są idealne na moj humor.
Nie wiem czego teraz mi trzeba. Moze po prostu chłopa. Pewnie wielu by tak powiedziało. Chłop by się przydał, ale go nie ma. A jakby był... pojechalibysmy na Openera żeby pobiegać nago po plaży i  leżelibyśmy wiecznie na balkonie. Od zawsze lubilam balkony, te płońskie warszawskie czy inne. Balkony od zawsze dobrze mi się kojarzą. I nie twierdze ze najlepszym miejscem na imprezie jest kuchnia... bo jest nim balkon.
Weekend spędziłam na Orange. Nie będę komentować. Festiwal bardzo dobrze zorganizowany. Jak na 3 edycje bardzo wysoki poziom. Szpak zaśpiewał całkiem nieźle choć pojawił się tam bardziej jako ciekawostka. TVN rozdawał wodę przez cały wieczór i po koncertach też co było rewelacją. Pod legią rozdawali darmowe tigery ktore mozna bylo wynosic do samochodow reklamowkami dosłownie. I było ok. Nie więcej niż ok z powodu mojej starosci. kropka.

0 komentarze:

Prześlij komentarz