14 wrz 2011

Często jest tak że wchodzę tu, piszę, kasuję... znów piszę i znów kasuję. Tak i teraz, piszę już 3 raz.
Bardzo bym chciała z powrotem do Torunia. Tam mam na razie spokój. Do czasu.
Chcę lampę z lawą i deskę do prasowania. Tam mam blisko basen i blisko smaczny obiad.
Caly dzisiejszy dzień spędziłam na temat grubych rozkmin na tematy dziecięco-rodzicielsko-rodzinne. Nic nie wymyśliłam, do niektorych faktów doszłam. Zmian nie ma. Moze jutro. Spróbuję nie wychodzić z domu i pogadac.
Wczoraj kupiłam piękna koszulkę z mistrzem Yodą! BOSKA! Jaram się nią w przechuj. I koszulę też kupiłam ładną. Słucham muzyki od Pana P. Jest fajna, nie moja lecz fajna, spodobałaby się Natalii.
To takie dziwne ze czasem poznajemy osobę kompletnie odbiegającą od naszych norm i "wymagań" do której w niewyjaśniony sposób nas ciągnie. Jeszcze nie potrafię nic na ten temat powiedzieć. To dziwny temat.
A tak w ogóle to mogłabym coś napisać o adapciaku.
Adapciak to wyjazd integracyjny z UMK.
No i... nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrze! Zapisując się byłam pewna, że znajdzie się pare interesujących postaci, które warto poznać, ale nie sądziłam, że aż tyle i tak wybitnych!
Zacznijmy od tego, że pierwszy wieczór spędzilismy w klubie, gdzie przed tą imprezą przestraszyłam się z powodu takiego, iż dziewczyny nie chciały pić wódki. Było to dla mnie nie zrozumiałe i nie.... integrujące ;)
Po zapytaniu dwóch nieznajomych czemu nie piją. poległam wraz z usłyszeniem odpowiedzi "nie... my z informatyki". Panowie z informatyki na zawsze zapadną w pamięć z powodu jakże wspaniałej integracji podczas czytania ksiazek w pokojach.
Dni w Bachotku mijały pogodnie, przyjaźnie i wesoło. Dużo paintballa, jeziora i alkoholu. Wieczna faza połączona z całodobowym spożyciem alkoholu. Wieczorne imprezy tematyczne i nocne przygody(do tej pory nie wiem kto poszedł do domu japonczykow bo zgubil klucz od pokoju).
Baaardzo pozytywnie, że wszyscy się przebierali na imprezy i baaardzo fajnie, że organizatorzy integrowali się czasem bardziej niz sami uczestnicy. Chrzest-rewelacja! Na prawdę nie spodziewałam się tak zorganizowanego chrztu. Sądziłam raczej, że będzie on odwalony byleby tylko był.
I ostatni dzień w Toruniu gdzie bylismy na piana party. I tego się nie da opisać bo w tą pianę po prostu trzeba zanurkowac zeby to poczuć! :D
I juz mi się nie chce picać, jest po 24 a ja nadal nie odespałam Bachotka więc czas spać. DOBRANOC

0 komentarze:

Prześlij komentarz