12 wrz 2011

Czy każdy przechodzi przez okres traktowania rodziców tylko i wylącznie jako źródła dochodów? Czy każdemu zdarza się myślec co by było gdyby oni nagle nie wrocili z wakacji lub tez co by było gdyby ich wogole nie było. Czy normalni ludzie myślą o pobiciu mamy i wsadzeniu ojcu noża w plecy?
Wszystkie kłótnie nie są warte tych nerwów. Nic takiego w mojej głowie by się nie działo gdyby nie zmiany... Poczynając od totalnej zmiany rodziców na nowych, nowe ich stosunki, nowe stosunki z nami, nowe metody wychowywania i tak juz wychowanej córki. Nagłe ograniczanie pieniędzy i próbowanie uświadomić dzieciom jakie te życie jest okrutne, cięzkie, nie takie bajkowe jak w dzieciństwie. Przysparzanie im problemów tylko po to aby się przekonały jak to jest. I nagłe teksty w stylu "to nie mój problem". Super. "Radz sobie sam" ... i czuj się nagle sam na tym pieprzonym świecie, własnie w sytuacji w której potrzebujesz najwiecej wsparcia i pomocy.
I izoluję się, i nie chcę z nimi rozmawiać i przebywać, i najbardziej w tym wszystkim brak mi Zuzi bo z nią mam coraz gorszy kontakt. Choc nigdy nie potrafilam byc dobra siostra. Ola uczy się na moich blędach, wie czego starsza siostra nie powinna robic i działa tak, żeby Zuzi było dobrze. I ograniczam wszelkie kontakty, ale jak tu ograniczac gdy jestem w momencie kiedy wlasnie powinnam miec dobry kontakt bo duzo spraw jest do załatwienia.
Chce z  powrotem moją mamuś! I chcę tatusia, którego nigdy nie było. Teraz nie mam nic. Nie sądzę żebym jeszcze miała. Nie chcę mieć dzieci,   bo boję się być rodzicem takim jak ojciec. A niestety wiem, że i tak będę miała dzieci, a onę będą przechodzić przez to samo.

0 komentarze:

Prześlij komentarz